TREMTIACZA MARIA. Transport ze Stanisławowa do Tawdy w swierdłowskiej obłasti (13 IV 1940). Po raz kolejny czytam relację Stanisława Tremtiaczego (1936-2018), zastanawiam się, co mógł zapamiętać czteroletni chłopiec, ile zaś zaczerpnąć z opowieści matki Marii Tremtiaczej: śmierć „czaiła się (...) również w wagonach. Ludzie padali jak muchy, ale rodziny starały się jak najdłużej ukrywać ciała swoich bliskich, w nadziei sprawienia im jakiegoś możliwie godziwego pochówku. Nie chodziło tu jednak o trumnę, czy nawet o grób, lecz chociaż o postawienie nad zwłokami prostego krzyża z gałęzi i przykrycie ich świerkowymi łapkami, gdyż i to nie zawsze było możliwe. Rzadkie i krótkie postoje nie sprzyjały ani żywym, ani martwym. Woń trupów stawała się nie do zniesienia, zatem, aby ratować żyjących, pozbywano się czasem zimnych ciał, pozostawiając je przy torach, a nawet wyrzucając z wagonu w czasie jazdy. Te desperackie, straszne decyzje zwiększały jeszcze ból rodzin, więc modlitwy za zmarłych, lament i zawodzenie kobiet stały się chlebem powszednim (...)”.
Ze Stanisławowa deportowano babunię mojej lubaczowskiej przyjaciółki. Babunia zmarła w transporcie (kiedy to było?), zwłoki natomiast „wyrzucono z wagonu w czasie jazdy”. Relacja Tremtiaczego i opowieść Jadwigi brzmią dla mnie bardzo podobnie.
Odnotujmy, że Tremtiaczy pochował w swierdłowskiej obłasti dwie siostry: „sowiecki bokser, Kostia Tisiu, czterokrotny mistrz Europy i świata amatorów (...), zaskoczony był moją biegłą znajomością języka rosyjskiego, wyjaśniłem mu więc, że w czasie wojny zostałem zesłany z Matką i siostrami na Syberię, w okolice Swierdłowska i chciałbym mieć stamtąd garść ziemi, przesiąkniętej krwią i potem polskich zesłańców”.
Stanisław Tremtiaczy, autor „Ciernistej drogi”, pisał także wiersze. To nic, że ździebko nieporadne: „Ale cóż los figla mi dużego sprawił, / Mego rodzonego ojca w Australii naturalnie zobaczyłem, / I z tego również niezmiernie się ucieszyłem. / I tak jakoś się stało, że na tym bezludnym kontynencie, / Z prehistorycznymi kangurami na stałe w Australii zamieszkałem, / Jak również nową ojczyznę sobie wybrałem”.
[23 V 2025]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki