nowości 2025

Maria Bigoszewska Gwiezdne zwierzęta

Jan Drzeżdżon Rotardania

Anna Frajlich Pył [wiersze zebrane. tom 3]

Tomasz Hrynacz Corto muso

Jarosław Jakubowski Żywołapka

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Bogusław Kierc Nie ma mowy

Andrzej Kopacki Agrygent

Zbigniew Kosiorowski Nawrót

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito na grzybach

Artur Daniel Liskowacki Zimno

Grażyna Obrąpalska Poprawki

Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny

Uta Przyboś Coraz

Gustaw Rajmus Królestwa

Rafał Sienkiewicz Smutny bóg

Karol Samsel Autodafe 8

Karol Samsel Cairo declaration

Andrzej Wojciechowski Nędza do całowania

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

PONIEWCZASIE. Gołubienkówna Helena

2025-11-02 09:59

GOŁUBIENKÓWNA HELENA (ur. w 1925 roku). Transport brzeski składał się z 56 wagonów. Znalazła się w nim czternastoletnia Halina Kierska: „Żegnają nas ludzie, błogosławią, płaczą. Ochrona pozwala podawać jedynie żywność, pośrednicząc w przekazywaniu, nic bowiem do jedzenia i picia nam nie dają. Wiele jest bardzo małych dzieci, są kobiety w ciąży, staruszkowie. (...) Nie mogę płakać, nie mogę mówić, bo o czym. Jedyna nadzieja, że jest nas dużo, może razem nie zginiemy” (Brześć nad Bugiem, 13 IV 1940).
Czytam zapiski Kierskiej, jej „dziennik deportowanej” poraził mnie rozmiarami dramatu, o którym skądinąd nie umiem informować: „Rozglądam się dokładniej po wagonie. Na dolnej pryczy, naprzeciwko, starsze małżeństwo żydowskie, właściciele sklepiku, mówią ciągle o aresztowanym wcześniej synu. Obok piękna i elegancka Żydówka z Warszawy, żona podoficera, przyjechała do krewnych w Brześciu. Dalej rodziny urzędników, policjantów, bogatszych gospodarzy spod miasta i kilka rodzin oficerów. Szukam znajomych. Jest! Hela Gołubienkówna z matką i bratem. Jej ojciec w policji, jest w obozie w Ostaszkowie. (...) Wśród starszych toczą się nieustannie dyskusje. Kogo, za co i ciągłe pytanie »dlaczego?«, na które nie ma odpowiedzi. Czy kiedykolwiek się dowiemy?” (15 IV 1940).
Chciałbym wyeksponować fragment, który mnie szczególnie zabolał („jest nas dużo, może razem nie zginiemy”), podkreślam tę zapiskę Kierskiej, ponieważ będę do niej wracał. To wszystko, co potrafię. Przepraszam za bezradność. Chyba że zasiądę do wierszy, poeta zawsze zdziała więcej.

[24 III 2025]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki