nowości 2025

Maria Bigoszewska Gwiezdne zwierzęta

Jan Drzeżdżon Rotardania

Anna Frajlich Pył [wiersze zebrane. tom 3]

Tomasz Hrynacz Corto muso

Jarosław Jakubowski Żywołapka

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Bogusław Kierc Nie ma mowy

Andrzej Kopacki Agrygent

Zbigniew Kosiorowski Nawrót

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito na grzybach

Artur Daniel Liskowacki Zimno

Grażyna Obrąpalska Poprawki

Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny

Uta Przyboś Coraz

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

Karol Samsel Cairo declaration

Andrzej Wojciechowski Nędza do całowania

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

PISMO SZYBKIE, Sennik szczęśliwicki (17)

2022-08-09 13:52

30 marca 1986
Likwidacja, pielgrzymka, ucieczka, wędrujący tłum, trzeba wrócić na lekcję łaciny, ale to niepodobieństwo, za daleko zaszliśmy w górach. Jest tam izba pamięci lub świątyńka. Pilnuje tego złośliwa starucha i mała dziewczynka Naftalka, które żyją w chacie na palach, wchodzi się tam po drabinie. Dziewczynka jest sierotą wytrenowaną w przyjmowaniu gości. Na brudnym, zagraconym starym sprzętem mechanicznym podwórzu są trzy psy na łańcuchach. Dziewczynka wspina się po klucz. Przywiozłyśmy kwiaty do złożenia w świątyni, musimy zaraz wracać, ale zatrzymują nas. Na zapleczu są toalety i kioski z piciem. Nie ma nic gorącego, jest zima, w toalecie pełno myjących się dziewcząt. Starucha zatrzymuje mnie pod różnymi pretekstami, mówi o atrakcjach na Czarodziejskiej Górze, większych niż tutaj, gdzie jesteśmy. Roześmiane dziewczyny gotowe są tam jechać. Udaje mi się uciec i wsiąść w pociąg wąskotorowy, który sunie w śniegu, ale zatrzymuje się przed oblodzonym zboczem. Wysiadamy i przyglądamy się niebezpieczeństwu, w dole śmierć, gdyby ktoś spadł. Pociąg nagle zostawia nas i rusza, oddala się, robi daleki łuk i zakręca.

© Marta Zelwan