Nowości 2023

Tomasz Dalasiński Dzień na Ziemi i 29 nowych pieśni o rzeczach i ludziach

Zenon Fajfer Pieśń słowronka

Piotr Fluks Nie z tego światła

Bogusław Kierc Dla tego

Artur Daniel Liskowacki Do żywego

Elżbieta Olak W deszczu

Karol Samsel Autodafe 6

Książki z 2022

Andrzej Ballo Bodajże

Wenanty Bamburowicz Masy powietrza

Maciej Bieszczad Miejsce spotkania

Kazimierz Brakoniecki Oumuamua. Atlas wierszy światologicznych
 
Roman Ciepliński Schyłek

Zbigniew Chojnowski Tarcze z pajęczyny

Zbigniew Chojnowski Tyle razy nie wiem

Wojciech Czaplewski Dzieje poezji polskiej

Marek Czuku Nudne wiersze

Tomasz Dalasiński Przystanek kosmos i 29 innych pieśni o rzeczach i ludziach

Michał Filipowski Licytacja kamienia

Anna Frajlich Powroty [wiersze zebrane. tom 2]

Anna Frajlich Przeszczep [wiersze zebrane. tom 1]

Paweł Gorszewski Uczulenia

Jarosław Jakubowski Dzień, w którym umarł Belmondo

Bogusław Kierc Był sobie

Andrzej Kopacki Gra w hołybkę

Zbigniew Kosiorowski Metanoia

Franciszek Lime Formy odbioru. Poetyckie przekazy z Bezrzecza i Szczecina

Piotr Michałowski Światy równoległe

Dariusz Muszer Baśnie norweskie. tom 2

Ewa Elżbieta Nowakowska Gwiazda drapieżnik

Halszka Olsińska Przebyt

Uta Przyboś Jakoby

Agnieszka Rautman-Szczepańska Wypożyczalnia słów

Karol Samsel Autodafe 5

Karol Samsel Fitzclarence

Julia Anastazja Sienkiewicz Wilowska Planetoida, pechowy graf i wielka filozofia. Opowieści z przedwojennego Tuczna i okolic

Bartosz Suwiński Dutki

Inka Timoszyk Nieskończoność podróży

Sławomir Wernikowski Partita

Alex Wieseltier Krzywe zwierciadło

Kenneth White Ciało absolutu

City 5. Antologia polskich opowiadań grozy
 
eleWator. antologia 2012-2021. proza

Henryk Bereza. Krystyna Sakowicz. Korespondencja

Dariusz Muszer, 123 Hannover, Jak lis chciał skosztować koniny

2020-06-05 00:11

Baśnie norweskie opowiedział Dariusz MuszerPewnego dnia niedźwiedź obżerał się koniną, jako że udało mu się upolować starą szkapinę. Na to nadszedł lis, a z pyska ciekła mu ślina, gdy tylko pomyślał o smacznych kąskach. Podkradł się więc i przebiegając pełnym pędem, chwycił tłusty kawałek mięsa. Jednakże niedźwiedź błyskawicznie machnął łapą i złapał lisa za koniec rudej kity; i od tego czasu lis ma biały koniec ogona.

– Chodźże tutaj! – zawołał niedźwiedź. – Nauczę cię, jak łapie się konie!

Tak, tego lis bardzo chciałby się nauczyć, ale nigdy nie znalazł w sobie tyle odwagi, aby zbliżyć się do koni.

– Jeśli kiedyś zobaczysz konia, który leży na rozsłonecznionym wzgórzu i śpi, uczep się mocno zębami jego długiego ogona. Tylko pamiętaj, aby porządnie ugryźć! – rzekł niedźwiedź.

W niedługim czasie lis rzeczywiście znalazł konia, który leżał na spowitym słońcem wzgórzu i mocno spał. Uczynił to, co poradził mu niedźwiedź: uczepił się końskiego ogona i ugryzł z całych sił. Koń zerwał się ze snu, kopał chwilę wokół siebie na oślep, a następnie ruszył z kopyta przez lasy i góry. Lis oczywiście był przez cały czas wleczony za nim po ziemi. Przy tym został tak obdarty ze skóry i poturbowany, że stracił wzrok i słuch. W pewnej chwili przebiegali koło zająca.

– Hej, lisie, a dokąd to ci tak spieszno?! – zawołał za nim zając.

– Ach, zającu, wydaje mi się, że jadę pośpieszną pocztą! – zajęczał lis.

Wtedy zając nie wytrzymał: przysiadł na tylnych łapach i okropnie śmiał się od ucha do ucha. Ubawiło go to, że lis w tak wytworny sposób podróżował pocztą.

Od tego czasu lis nigdy już nie próbował polować na konie.

Tak więc tym razem niedźwiedź okazał się sprytniejszy. Normalnie, przecież każdy wie, jest on łatwowierny jak troll.

 

© Dariusz Muszer

►oficjalna strona internetowa autora