Wśród wielu (zaskakujących) modlitw żydowskich (jak modlitwa o dobre wypróżnienie) jest i ta – na okoliczność ujrzenia urodziwej osoby. Nie odnosi się do „zauroczenia” czy „momentalnego zakochania”; raczej jest wyrazem podziwu dla Bożego stworzenia. Inaczej (i upraszczająco) mówiąc: jest afirmatywną akceptacją nieoczywistego w oczywistym. I ta zdolność do podobnego „uniesienia” wydaje się niezależna od wiary czy niewiary. Jest bliska zachwycenia. Wiem, bo niepoliczalnie wiele razy jej doświadczyłem w nieoczekiwanych, krotkotrwałych okolicznościach. Nawet, zwijając się w bólu – ujrzawszy przez szybę, wiozącego mnie do lekarza, samochodu.
© Bogusław Kierc