nowości 2025

Maria Bigoszewska Gwiezdne zwierzęta

Tomasz Hrynacz Corto muso

Jarosław Jakubowski Żywołapka

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Bogusław Kierc Nie ma mowy

Andrzej Kopacki Agrygent

Zbigniew Kosiorowski Nawrót

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito na grzybach

Krzysztof Lisowski Wiersze dzisiejsze i dawne

Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

BAD HABITS, Off

2015-01-19 09:34

Na OFFIE stałem z dwoma gośćmi, którzy rozprawiali, jak trudno jest wydać książkę poetycką w Polsce, powtarzali to jak mantrę, tak, trudno jest wydać książkę poetycką w Polsce, (chciałem wtrącić: to wydaj w Czechach), i kiedy już milion razy powtórzyli, że trudno jest wydać książkę poetycką w Polsce, że wydanie książki poetyckiej w Polsce graniczy z cudem, że ci, co wydają książki poetyckie w Polsce, znają się z redaktorami, bo gdyby nie znali się z redaktorami, to by książek poetyckich w Polsce nie wydali, bo wydawanie książek poetyckich w Polsce jest ekstremalnie trudne, nawet książki dobre (w podtekście – ich książki) nie są wydawane, następnie obaj wymieniali książki poetyckie, które wydały im się chłamem, powtórzeniem, kalką, ściągą, patchworkiem, a książek, jakie wydały im się niedobre było tak wiele, iż przestałem wierzyć, że w ogóle wydano w Polsce jakąkolwiek dobrą książkę poetycką, i obaj nie mogli zrozumieć, dlaczego tak słabe książki są wydawane, jak mogło dojść do tego, że wydano TAKIE książki (a nie wydano ich – dopowiadałem w myślach), obaj wymieniali też, kogo na OFFIE spotkali – widzieli, i obaj spotkali – widzieli wiele osób, których nazwiska z namaszczeniem wymieniali, a które nic mi nie mówiły, ale im mówiły, a czasem nawet nie były to nazwiska, tylko imiona, ponieważ, jak zakładali, były to imiona tak wymowne, tak oczywiste, że nie musiały być uzupełnione nazwiskiem, nazwiska w przypadku TYCH imion nie były konieczne, więc wymieniali owych ludzi, których spotkali na OFFIE i korciło mnie, by zapytać, czy wysłuchali też jakiś koncertów, jednak nie zapytałem, ponieważ mówili, że KTOŚ PONOĆ widział znanego pisarza i felietonistę pijanego o dziewiątej rano przed hotelem Polonia, co nawet gdyby było prawdą, nie wydawało mi się aż tak straszne, gdyż wielu słuchaczy OFFA, jak przypuszczam, o dziewiątej rano stało przed jakimś hotelem i myślało: gdzie, do kurwy nędzy, posiałem klucze, gdzie mój portfel, gdzie, do chuja pana, zostawiłem samochód i gdzie moja komórka…, jednak panowie ci opowiadali powyższą anegdotę, jakby to ktoś im bliski był o dziewiątej rano przed hotelem Polonia, jakby to ktoś, kto tak jak oni miał problemy z wydaniem książki poetyckiej w Polsce, szukał kluczy po kieszeniach, trochę tak, jakby otarli się o kogoś znanego i utwierdzali w przekonaniu, że jeszcze na rękawie czuć jego zapach, i w finale obaj, spijając sobie z dzióbków, zauważyli, że widzieli w tłumie Dorotę Masłowską i że obaj chcieli do niej podejść i powiedzieć, iż skończyła się po Pawiu, tak, piali do siebie jak dwa zakochane gołąbki, gdy widzieli Masłowską obaj koniecznie chcieli jej zakomunikować: Dorota, skończyłaś się po Pawiu, czemu chcieli Panią Masłowską oświecać i czemu zakładali, że jest ona ich opinią zainteresowana – tego nie wiem.

© Łukasz Suskiewicz