nowości 2025

Maria Bigoszewska Gwiezdne zwierzęta

Tomasz Hrynacz Corto muso

Jarosław Jakubowski Żywołapka

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Bogusław Kierc Nie ma mowy

Andrzej Kopacki Agrygent

Zbigniew Kosiorowski Nawrót

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito na grzybach

Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

PONIEWCZASIE. Basia

2025-01-05 11:46

BASIA (1938-1940). Transport wyjechał ze Zdołbunowa (10 II 1940), zorientujmy się, po kogo przyszli funkcjonariusze NKWD: „Obok nas umieściła się pani z dwojgiem maleńkich dzieci, z dwóchletnią Basią i czteroletnim Dankiem. Okazało się, że była żoną sędziego, była piękna jak anioł, zachowywała się dzielnie. Jeszcze były dwie panie, przypuszczalnie należały do rodziny, pani Stasia w średnim wieku i starsza pani. Ta pani Stasia co trochę zanosiła się płaczem. Niewielu było mężczyzn, przeważnie kobiety z dziećmi. To tylko obraz naszego wagonu (...)”.
Kiedy „ruszył pociąg, oczywiście w wagonie powstał jeden szloch”. W transporcie zdołbunowskim znalazła się siedmioosobowa rodzina legionisty Józefa Habaja, z której przeżyła autorka wspomnień. Do relacji Michaliny Habaj zechcę wrócić jutro lub pojutrze („Helenka popiskiwała, bo matka trzymała ją przy piersi, miała niewiele nad rok”), rezygnuję tym samym z książek poetyckich, pal licho wszystkie nieprzeczytane wiersze.
Pal licho wszystkie własne teksty, o które zabiegałem i o które wciąż jeszcze zabiegam, wypatrując natchnienia.

[29 XI 2024]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki