Jakub Michał Pawłowski
W Agrestowych snach Jakub Michał Pawłowski nie tyle śni, ile lunatykuje. W somnambulicznym transie literackim przemierza sferę tego, co w człowieku najbardziej tajemnicze — wyobraźni. Raz prowadzi go ona ku po swojemu przerobionej krainie mitu, legendy, kiedy indziej wiedzie w doczesność podszytą mrokiem, niepokojem i Nieodgadnionym. Doczesność rozszerzoną o poczucie drzemiące w niedostępnych na co dzień, a i też nie każdej nocy, zakamarkach naszych jaźni, mówiące, że rzeczywistość wcale nie składa się li tylko z tego, co realne, że jest w niej jakieś pękniecie. Z reguły je przed nami wstydliwie ukrywa jak oszpecający liszaj, obleśną kurzajkę, kompromitujące znamię. Zahipnotyzowana prozą Pawłowskiego traci czujność i odsłania się. Czy raczej — objawia. Boimy się nieco tego jej nieznanego oblicza. Jest jednak przede wszystkim fascynująca. Zagłębiając się w nią, zagłębiamy się w siebie.
Antoni Winch
recenzje, noty:
*
promocje:
*
współfinansowane ze środków Miasta Szczecin