Wojciech Juzyszyn Efemerofit
Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny
Gustaw Rajmus Królestwa
Karol Samsel Autodafe 8
Wojciech Juzyszyn Efemerofit
Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny
Gustaw Rajmus Królestwa
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
Cechy | |
format | 18,0 x 18,0 cm |
---|---|
rok | 2025 |
strony | 190 |
oprawa | broszurowa ze skrzydełkami |
ISBN | 978-83-68215-36-6 |
wydanie | 1 |
zdjęcia | Cezary Dubiel, Tomasz Duszyński |
grafiki | Tomasz Duszyński |
redakcja | Anna Nowakowska |
korekta | Anna Nowakowska |
wydaw-nictwo | FORMA |
wydano z | Dom Kultury „13 Muz” |
Jakub Michał Pawłowski
W Agrestowych snach Jakub Michał Pawłowski nie tyle śni, ile lunatykuje. W somnambulicznym transie literackim przemierza sferę tego, co w człowieku najbardziej tajemnicze — wyobraźni. Raz prowadzi go ona ku po swojemu przerobionej krainie mitu, legendy, kiedy indziej wiedzie w doczesność podszytą mrokiem, niepokojem i Nieodgadnionym. Doczesność rozszerzoną o poczucie drzemiące w niedostępnych na co dzień, a i też nie każdej nocy, zakamarkach naszych jaźni, mówiące, że rzeczywistość wcale nie składa się li tylko z tego, co realne, że jest w niej jakieś pękniecie. Z reguły je przed nami wstydliwie ukrywa jak oszpecający liszaj, obleśną kurzajkę, kompromitujące znamię. Zahipnotyzowana prozą Pawłowskiego traci czujność i odsłania się. Czy raczej — objawia. Boimy się nieco tego jej nieznanego oblicza. Jest jednak przede wszystkim fascynująca. Zagłębiając się w nią, zagłębiamy się w siebie.
Antoni Winch
recenzje, noty:
*
promocje:
*
współfinansowane ze środków Miasta Szczecin