Przed laty należała tylko do siebie. Jeszcze zanim się okazało, że istnieją inne wcielenia, wątki kryminalne, splecione niejasności tuż za linią życia. Tajemnicze nieznajome, niedzisiejsza młodzież, późniejsze ucieleśnienie zła. Siedzimy na schodach, niektórzy trzymają w dłoniach ciastka, puszki z colą. Winda krąży pośród jezior i lasów, bowiem w świecie fikcji wszystko jest możliwe i uleczalne. Nikt nie zwracał uwagi na jej długie nogi, wąskie stopy. Otwierała drzwi i łączyła nostalgię krajobrazu z owocami z sadu. Nie miałyśmy obowiązku czuć się szczęśliwe. Z pewnością, nawet jeżeli nie napisałam tego na poważnie, możecie mi dorównać niedomówieniami i całą resztą kipiącej ironii. Zawodzeniem płaczek po utracie bliskich. Ciągłą gotowością twórczą. Od Belfastu do West Corku. Wystarczy wejść pomiędzy wiersz i świat. Wydobyć z niego zachwyt, bezmiar światła.
© Małgorzata Południak