ZAREMBA WANDA (zm. w 1941 roku). Długie jesienne i zimowe wieczory upłynęły mi nad korespondencją Iwaszkiewiczów i Pawła Hertza, co oczywiście oznacza, że znowu zaniedbałem broszurkę o naszych sybirakach, o zmarłych z wycieńczenia Zarembach: „Józef Zaremba i Wanda zostali zwolnieni ze zsyłki w wyniku zawartego 30 lipca 1941 r. układu Sikorski-Majski. Dzięki skrupulatności sowieckiego systemu więziennego wiemy, kiedy zostali zwolnieni i jaki zadeklarowali cel podróży. Nigdy do niego nie dotarli”.
Więcej szczęścia miał Zygmunt Minarczuk. A także poeta Paweł Hertz: „Więziony w ZSRR w 1940-41, później (do 1944) pracownik bibliotek w Samarkandzie”. O panu Minarczuku postaram się napisać osobno, dziś skoncentrujmy się wokół wzmianki o Józefie Zarembie i jego córce. Bo jest to wspomnienie, które boli. I które powinno znaleźć się w poezji. Myślę tutaj o poezji ETD, ale nie tylko.
[17 I 2022]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki