WOŁYŃSKI EUGENIUSZ. Trzeba się zainteresować Wołyńskim. W końcu to mój imiennik. Ale nic o nim nie wiem. To oczywiście nie przeszkadza nam czytać Wołyńskiego:
A w Berlinie pod ziemią głęboko,
W luksusowo urządzonym schronie,
Hitler nogi rozstawił szeroko,
Łeb schylił i pociera skronie,
Przekrwawionymi ślepiami dokoła
Jak zwierz dziki po komnacie wodzi,
Trinken! Trinken! oszalały woła,
Szybkim krokiem do szafy podchodzi,
W tył się przechyla i do gardła leje
Prawie całą butelkę gorzały,
Teraz tańczy, jak wariat się śmieje,
To nie człowiek, lecz zwierz oszalały
Stracił zmysły. Na kanapę pada,
Skręca się. Oczy w sufit wbija,
Stęka, jęczy. Sam do siebie gada,
A zegar godzinę 12-tą wybija. (...)
To wszystko. Więcej się nie da. Pod „Śmiercią Hitlera” znajdziemy najważniejszą dla nas informację: „Napisał w lutym 1945 r. / EUGENIUSZ WOŁYŃSKI / żołnierz polski / Warszawa”. Innych informacji o Wołyńskim nie posiadam.
Eugeniusz Wołyński: „Śmierć Hitlera”. Druk. Spółdz. Wyd. „Czytelnik”, Marszałkowska 3/5, Warszawa (1945), s. 2
[24 VIII 2015]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki