nowości 2025

Maria Bigoszewska Gwiezdne zwierzęta

Tomasz Hrynacz Corto muso

Jarosław Jakubowski Żywołapka

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Bogusław Kierc Nie ma mowy

Andrzej Kopacki Agrygent

Zbigniew Kosiorowski Nawrót

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito na grzybach

Krzysztof Lisowski Wiersze dzisiejsze i dawne

Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

PONIEWCZASIE. Momot Adolf

2018-06-03 14:41

MOMOT ADOLF (1931-2005). To nie jest tytuł książki poetyckiej („Nie lubię białych skwarków”), trzeba będzie zajrzeć do powieści Momota z 1983 roku i dowiedzieć się czegoś więcej.
Adolf Momot publikował wiersze, ale nie znam jego „Korzeni” (Poznań 1965). Mogę natomiast pochwalić się dogłębną lekturą poezji Romana Śliwonika: „Ktoś mówi dowcip Pokazuje długość swojego członka / Kłania się Czyści do połysku niepotrzebne buty / Pcha taczkę Ktoś znieruchomiał Jakby / oglądał nie istniejące wysokie drzewo / Mówią coś do siebie W słowach tłoczą się i wierzgają gołe kobiety / Rozebrane żony i kochanki już pozbawione wstydu / pozwalają się oglądać i obmacywać / jedna uciekła schować się za przezroczystą zasłonę / Koncertu fortepianowego który wyciekał z okna dyżurki / ale była zabawa Myślała że jest zasłonięta / Ciekną śliny Zwierzęta zaczynają wykonywać / powolne i znaczące ruchy / (...)”.
Przepraszam za dogłębną lekturę. Wszyscy wiemy, że nie umiem czytać poezji współczesnej. Skupiam się co najwyżej na „powolnych i znaczących ruchach”. Tudzież na „długości (...) członka”.

[7 X 2017]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki