nowości 2025

Maria Bigoszewska Gwiezdne zwierzęta

Tomasz Hrynacz Corto muso

Jarosław Jakubowski Żywołapka

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Bogusław Kierc Nie ma mowy

Andrzej Kopacki Agrygent

Zbigniew Kosiorowski Nawrót

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito na grzybach

Krzysztof Lisowski Wiersze dzisiejsze i dawne

Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

PONIEWCZASIE. Kłopotowska Anna

2017-01-22 14:48

KŁOPOTOWSKA ANNA (1871-1955). Oczarował mnie zwłaszcza jeden wers („mózg poety nie uderzony głupotą”), ale nie próżnujmy i przestudiujmy „Dzisiejszych poetów” w całości: „Czy są dziś młodzi poeci / podkładający wenę pod pociąg / historii / napinający ekstazę do granic / nerwu? // mówią / że poeta dziś nie oddycha / jak naród / nie cierpi za przyszłość / nie wpina się w teraźniejszość // więc kiedy / pasja poety nie znużona obojętnością / mózg poety nie uderzony głupotą / serce poety nie ściśnięte bezdusznością // nieugięcie / gwałtownie / sobą będą / i jak marsz / PEWNE?”.
Archiwizuję zatem „Dzisiejszych poetów” z około 2011 roku. Nigdy nie wiadomo, co się może przydać. Z Anny Kłopotowskiej natomiast zapamiętajmy tę oto skromną strofę:

Rozpłynąć bym się chciała jak ta chmurka biała
Gdzieś w błękitów topieli na dróg mlecznych podścieli –
Nie czuć życia ochoty, nie czuć śmierci martwoty...
Rozpłynąć bym się chciała jak ta chmurka biała!

Wracam do Kłopotowskiej, bo jej księga z 1899 roku jest naprawdę potężna. Liczy niemal trzysta stron. Kiedyś skoncentrowałem się na „Spowiedzi wariata”, teraz wyłącznie na „Życzeniu”.

Anna Kłopotowska: „Jeszcze rymy!”. Skład główny w księgarni Gebethnera i Wolffa, Warszawa 1899, s. 285

[20 X 2016]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki