nowości 2025

Maria Bigoszewska Gwiezdne zwierzęta

Tomasz Hrynacz Corto muso

Jarosław Jakubowski Żywołapka

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Bogusław Kierc Nie ma mowy

Andrzej Kopacki Agrygent

Zbigniew Kosiorowski Nawrót

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito na grzybach

Krzysztof Lisowski Wiersze dzisiejsze i dawne

Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

PONIEWCZASIE. Jerschina Stanisław Marian

2018-04-08 14:58

JERSCHINA STANISŁAW MARIAN (1905-1959). Fascynuje mnie zwłaszcza „dziki czciciel szału”. W przeciwieństwie do wydziwiań („Strumienie zmęczenia sączą się z mych palców”), które trzeba odrzucić. W innym wierszu debiutanta zaskoczy nas rymnięcie: „Coś kłębi się w głębi bezdni”.
Najlepsza jednak jest „pomarańcz bezsensu”. To więcej niż pewne, że „pomarańcz bezsensu” Stanisława Eryka Jerszyny będzie do mnie ciurkiem wracać:

ja
to pomarańcz bezsensu przecięta nożem
z pestkami szaleństw
przez los
na sen złożonemi w miąższu.

Wraca do mnie również Bolesław Garboś. Ale twórczość Garbosia wymaga dalszych bibliotecznych poszukiwań i posiedzeń, bo jej właściwie nie znam: „Cóż się zmieniło od czasów, kiedy pierwszy żółw / przepowiadał hermetyczność współczesnej poezji / i był perłą wśród toczących się kropel? / Każdy poeta od tamtych czasów pełza”.

Stanisław Eryk Jerszyna: „Kilofy i głazy. Poezje”. Drzeworyt na okładce i w zakończeniu tekstu wykonał N. Alster (An-Ster). Skład główny w Spółdzielni księgarskiej „Książka”, Warszawa 1928, s. 57

[5 X 2016]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki