nowości 2025

Maria Bigoszewska Gwiezdne zwierzęta

Tomasz Hrynacz Corto muso

Jarosław Jakubowski Żywołapka

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Bogusław Kierc Nie ma mowy

Andrzej Kopacki Agrygent

Zbigniew Kosiorowski Nawrót

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito na grzybach

Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

PONIEWCZASIE. Berkowicz Marian 2

2017-03-26 15:03

BERKOWICZ MARIAN (1935-2012). Poszedłem do Biblioteki Narodowej, by zorientować się w publikacji Celiny Dominikowskiej „Pieśni powstańcze z r. 1863 zebrane i ułożone przez Celinę z Orelca” (Lipsk 1869). Zamiast Dominikowskiej, zamiast książki lipskiej, mogłem ździebko posiedzieć nad poezją Berkowicza. A więc nie zmarnowałem i nie przesiusiałem dnia, przeczytajmy „Zorzę”:

sama z siebie
skupieniem korala świeci
kiedy głuchy ucisk otwiera zamyślenie
i oczy chwytają żałość

potem rozrasta się na skórze
szołomi prawdy krwawe
a tu echo siekier wyrąbuje sen kanonu
a tam instynkt dziecięcy za skórką chleba
węszeniem mąci Ideę
i rozłupuje marność widnokręgu

wolny z karą śmierci w oczach
schodzę
skonałymi chęciami
patrząc
na ogień kości umarłych
i żywych udrękę
w kamieniejących słowach dekretów

To tyle z Berkowicza. Znacznie bardziej interesowała mnie Celina z Treterów Dominikowska (ok. 1830-1908), ale do Dominikowskiej postaram się wrócić przy najbliższej okazji. Każdy z nas wróciłby do szesnastostronicowej książeczki z 1869 roku, nie przejmując się „skonałymi chęciami” Berkowicza.

Marian Berkowicz: „Aby świat stał się przejezdny”. Rysunek na obwolucie i śródtekstowy: Jan Ferenc. Krajowa Agencja Wydawnicza, Rzeszów 1988, s. 62

[19 X 2015]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki