BERKOWICZ MARIAN (1935-2012). Poszedłem do Biblioteki Narodowej, by zorientować się w publikacji Celiny Dominikowskiej „Pieśni powstańcze z r. 1863 zebrane i ułożone przez Celinę z Orelca” (Lipsk 1869). Zamiast Dominikowskiej, zamiast książki lipskiej, mogłem ździebko posiedzieć nad poezją Berkowicza. A więc nie zmarnowałem i nie przesiusiałem dnia, przeczytajmy „Zorzę”:
sama z siebie
skupieniem korala świeci
kiedy głuchy ucisk otwiera zamyślenie
i oczy chwytają żałość
potem rozrasta się na skórze
szołomi prawdy krwawe
a tu echo siekier wyrąbuje sen kanonu
a tam instynkt dziecięcy za skórką chleba
węszeniem mąci Ideę
i rozłupuje marność widnokręgu
wolny z karą śmierci w oczach
schodzę
skonałymi chęciami
patrząc
na ogień kości umarłych
i żywych udrękę
w kamieniejących słowach dekretów
To tyle z Berkowicza. Znacznie bardziej interesowała mnie Celina z Treterów Dominikowska (ok. 1830-1908), ale do Dominikowskiej postaram się wrócić przy najbliższej okazji. Każdy z nas wróciłby do szesnastostronicowej książeczki z 1869 roku, nie przejmując się „skonałymi chęciami” Berkowicza.
Marian Berkowicz: „Aby świat stał się przejezdny”. Rysunek na obwolucie i śródtekstowy: Jan Ferenc. Krajowa Agencja Wydawnicza, Rzeszów 1988, s. 62
[19 X 2015]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki