nowości 2025

Maria Bigoszewska Gwiezdne zwierzęta

Tomasz Hrynacz Corto muso

Jarosław Jakubowski Żywołapka

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Bogusław Kierc Nie ma mowy

Andrzej Kopacki Agrygent

Zbigniew Kosiorowski Nawrót

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito na grzybach

Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

PLANETA, Virtual trip 23

2016-02-02 14:27

COLLAPSE = NEW POINT OF VIEW: BIOMODYFIKACJA
Kiedy dotarłam do założeń eksploatowanych przez większość poetów w moim kraju. Kiedy nastąpiło moje prywatne całkowite zaćmienie. Kiedy BIG BANG do mnie dotarł położyłam się do łóżka na kilka lat i obserwowałam przez okna tylko przyrodę. Nawiązałam z nią szczególny kontakt. Próbowałam nadać całej tej sytuacji jakiś wymiar i w ten sposób znalazłam się w obszarach myśli ZEN. „Dlaczego Budda nie ma brody? Cóż za idiotyczne pytanie”. Studiowałam koany. Hakuin odpowiedział mi czym jest klaskanie jedną ręką. Odtąd wszystko co mi się przydarzało i mnie dotyczyło zamieniałam na język zen. Wkrótce pojawił się niewidzialny mistrz, który zaczął mnie prowadzić drogą prób i błędów. W ten sposób powstało moje „Pisane na piasku”, które jest jak most niebios między dwoma światami realnym i nierealnym. Stałam pośrodku tego mostu konfrontując i z przerażeniem widząc relacje i powiązania między tymi dwoma odległymi światami. To co najważniejsze było przesłonięte chmurami tak jak to bywa na japońskich hangach z XVIII wieku (HIROSHIGE. HOKUSAI).

© Ewa Sonnenberg