Przeglądam stare pliki i natrafiam na zapisek o tym, jak porzuciłam ostatecznie czytanie gazet papierowych i o tym, co się stało w ciągu pięciu czy siedmiu lat z wiadomościami gazetowymi z pierwszych stron. Ledwie sobie przypominam sprawę Barbary Blidy, olimpiadę chińską i to, co wokół niej narastało, włącznie z wypowiedziami Dalajlamy o Tybecie. Nie rozumiem jakiejś tymczasowej wrzawy o Jezusie, o filmach anime, o szpitalach, o konkretnych potwornościach medycznych, jakie się zdarzyły. O biedzie i głodzie świata ciągle to samo. Dużo o słynnej tarczy antyrakietowej. O ludziach ubranych do kościoła. O tym, jak chronić przed burzą siebie i komputery. O kryzysie, że nadciąga. O zasadach Second Life, że żyje się tylko dwa razy. To sobie zostawię. O Macierewiczu i Nangar Khel, o 25 rocznicy odkrycia wirusa hiv, o huraganach i cyklonach w Birmie i na Kubie, o Anecie Krawczyk. To wszystko było naprawdę. Teraz też coś jest naprawdę, ale może w czasie teraźniejszym tak się tylko mówi.
© Marta Zelwan