nowości 2025

Maria Bigoszewska Gwiezdne zwierzęta

Tomasz Hrynacz Corto muso

Jarosław Jakubowski Żywołapka

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Bogusław Kierc Nie ma mowy

Andrzej Kopacki Agrygent

Zbigniew Kosiorowski Nawrót

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito na grzybach

Krzysztof Lisowski Wiersze dzisiejsze i dawne

Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

MACHNIĘCIA, Dziennik rzymski listopadowy (5)

2014-12-28 12:12

Niskie chmury zahaczają o Wezuwiusza zwieńczonego śniegiem. Dworzec w Neapolu chwyta zapachem biedy i głębokiej wiary w lepsze życie, nawet tu, na ziemi. Ciemnoskórzy różnych odcieni, obywatele zgnębionej Afryki, Bliskiego Wschodu handlują od wczesnych godzin rannych do późnego wieczora torebkami, portfelami, ktoś gra w trzy dzwonki, oszukując przechodniów. A potem idziemy w górę, gubiąc się w sieci wąskich uliczek, patrzymy na gwałtowność tutejszego życia. Skutery i poobijane auta nacierają w sobie wiadomych sprawach, pozbawione niemal kontroli człowieka. Polizia municipale są wszędzie: wzmagają nieład ulicy, która korkuje się ludzkim mrowiem i śmieciami. Życie domowe z otwartych okien wychodzi wprost na uliczki. Szkoda, że nie można dłużej popatrzyć, ciekawsze to od wszystkich muzeów świata. Patrzę sobie i wciągam neapolskie życie, próbując zrozumieć decyzję Herlinga-Grudzińskiego, porzucającego Londyn dla Neapolu. Tu, w Neapolu, czuć atmosferę filmów Felliniego i takim mi się to miasteczko zdaje. Grudziński, mimo swoich metafizycznych skłonności, siedział mocno na życiu.

Domenica, 24 listopada 2013 (2)

© Maciej Wróblewski