Tyle rzeczy pomyliłem, nie spełniły się, inne same przyszły, lubię żyć, wydaje mi się, że jesteśmy jeszcze przed pojawieniem się człowieka, może kiedyś, skąd mam wiedzieć, coś tam podejrzewam.
Można we wszystkich widzialnych przejawach życia odczuwać udrękę i jednocześnie w patrzeniu oddalać się coraz bardziej, odczuwać w końcu wymuszony spokój, gotowość pomocy i uczucie obecności czegoś więcej.
Mam plecak grzybów, znalazłem w lesie strugę z kładką do zwieszania nóg, leżenia i patrzenia dół-góra, cała historia z ludźmi, z nami. - To, co tak naprawdę się dzieje?
Chcę mieszkać w strefie zakazanej, Czarnobyl okazuje się zbawienny dla przyrody, ona inaczej liczy rachunek strat. Trwa wojna światowa, w której strat nikt nie liczy globalnie. Z tym żyjemy - jest wojna. Trzeba zasypiać, spać, budzić się.
© Grzegorz Strumyk