W Epilogu „Burzy” niemal niezauważalnie następuje coś, co nazwałbym „przesunięciem” Boga. Ściślej – Prospero dokonuje „przesunięcia” Boga. Dokonuje jawnie, bo wcześniej robił to niby nieświadomie. Nawet wtedy, gdy daje, oddaje, czy – podarowuje „Mirandę” Ferdynandowi i powołuje się na Niebo, w istocie sam je reprezentuje. I grozi paskudnymi konsekwencjami, gdyby narzeczeni „skonsumowali” swój związek przed dopełnieniem świętych obrzędów.
To ostatnie „przesunięcie” polega na „umieszczeniu sobie” Boga w publiczności. To ją prosi o łaskę przebaczenia i uwolnienia z wyspy. Czymkolwiek ta wyspa jest. Publiczność „persounifikuje” Boga Ściślej: Prospera hipotezę Boga. Czy Prospero wierzy?
© Bogusław Kierc