Znam oświadczenia sprzeciwiające się krótkotrwałości naszego życia. Znam argumenty przeciwstawiające się tej chwilowości, także ten najbezczelniejszy – to po co to wszystko.
A jeśli to wszystko, to tylko metafory. Konkretne metafory równie konkretnej rzeczywistości, którą metaforyzują?
Przecież gołębica (i skąd wiadomo, że to gołębica) nie jest Duchem Świętym, zstępującym na Jezusa chrzczonego w Jordanie; jest tym, co objawia Ducha Świętego. Ani symbolem, ani alegorią. Metaforą? Wolałbym powiedzieć – sakramentem, tak, jak używał tego pojęcia Słowacki: każda rzecz ma swój sakrament. Zatem warto przyjrzeć się sakramentom rzeczy i zjawisk, wśród których (i z którymi) żyjemy, żeby mogła nas dopaść możliwość wiary w wariacje (myślę muzycznie) życia wiecznego. W jego (nieortodoksyjną) rozmaitość.
© Bogusław Kierc