nowości 2025

Maria Bigoszewska Gwiezdne zwierzęta

Tomasz Hrynacz Corto muso

Jarosław Jakubowski Żywołapka

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Bogusław Kierc Nie ma mowy

Andrzej Kopacki Agrygent

Zbigniew Kosiorowski Nawrót

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito na grzybach

Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

PISMO SZYBKIE, Loża dla Ducha

2015-09-22 12:12

Opisanie jawy za pomocą snu to nadzieja na złączenie wreszcie ciała, umysłu i ducha, gdyż są nagminnie oddzielane i traktowane jak osobne byty, nawet jeśli nie można sobie wyobrazić, żeby jeden zaprząg mógł aż tak się rozpaść. Jestem tutaj, a zarazem w duchu, moja ręka zapisuje myśl, której wizerunek bierze z krainy snu, a sen ma ją ze zbioru francuskich pocztówek, obejrzę je później. To miejsce zwane Meaux. Według snu ośrodek internowania czy odosobnienia; w jawie września 1914 roku – przeszłość też jest snem – wojska niemieckie zostały tu zatrzymane u bram. Zmieniło to losy wojny. Panują właśnie te charakterystyczne, jeszcze ciepłe dni wrześniowe, kiedy czas zmieniać losy. W szatni snu zostawiłam staroświecką kamerę filmową owiniętą w szarą flanelę i teraz jej szukam. Obok letni zespół teatralny pakuje kufry z kostiumami. Przed snem czytam „Maskaradę” T. Pratchetta i zdaję sobie sprawę, że część wydarzeń, które opisuję, rozgrywać się może w gmachu tamtejszej opery, gdzie wszyscy są przekonani, że mimo najsroższych przeszkód przedstawienie musi trwać. Mają tam specjalną lożę numer osiem z sufitem w złote gwiazdy, zarezerwowaną dla Ducha.

© Marta Zelwan