W tym będzie element #tayny, że od tamtej pory prawa regulujące istnienie wyspy sprowadzam do eckhartowskiego zalecenia: żyj bez dlaczego. Gdy to powiedział, Mistrz Eckhart ledwo się wywinął oskarżeniu o herezję.
Potem, kiedy już idzie się dalej bez dlaczego, trudno komukolwiek wytłumaczyć, jak to jest, sacrum od profanum dzieli cienka, przezroczysta linia.
Może być trochę jak w więzieniu, do którego się ucieka z wolnego świata bytów zmarnowanych, tak jak napisał Grzegorz Strumyk w swojej „Dyżurce” >>
Albo rozcina się kawałek drewna na dwie części, aby otworzyć drzwi do czasu świętego, tak jak to robią Aborygeni, mistrzowie śnienia, każdy tam może wejść. Ten aborygeński czas święty zwany jest, nawiasem mówiąc, czasem snu.
O różnicy między snem a śnieniem piszę i będę chyba musiała pisać zawsze.
Czysta kraina. Czysta jawa. Świadomość, że życie w niektórych miejscach – ani wewnętrznych, ani zewnętrznych - jest prawdziwe, jest przejrzyste i ciekawe.
© Marta Zelwan