nowości 2024

Edward Balcerzan Domysły

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Tomasz Majzel Części

Karol Samsel Autodafe 7

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

książki z 2023

Andrzej Ballo Niczyje

Maciej Bieszczad Pasaże

Maciej Bieszczad Ultradźwięki

Zbigniew Chojnowski Co to to

Tomasz Dalasiński Dzień na Ziemi i 29 nowych pieśni o rzeczach i ludziach

Kazimierz Fajfer Całokształt

Zenon Fajfer Pieśń słowronka

Piotr Fluks Nie z tego światła

Anna Frajlich Szymborska. Poeta poetów

Adrian Gleń Jest

Jarek Holden Gojtowski Urywki

Jarosław Jakubowski Baza

Jarosław Jakubowski Koń

Waldemar Jocher dzieńdzień

Jolanta Jonaszko Nietutejsi

Bogusław Kierc Dla tego

Andrzej Kopacki Życie codzienne podczas wojny opodal

Jarosław Księżyk Hydra

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito w podróży

Franciszek Lime Garderoba cieni

Artur Daniel Liskowacki Do żywego

Grażyna Obrąpalska Zanim pogubią się litery

Elżbieta Olak W deszczu

Gustaw Rajmus >>Dwie Historie<< i inne historie

Juan Manuel Roca Obywatel nocy

Karol Samsel Autodafe 6

Kenneth White Przymierze z Ziemią

Andrzej Wojciechowski Budzą mnie w nocy słowa do zapisania

Wojciech Zamysłowski Birdy peak experience

City 6. Antologia polskich opowiadań grozy

MACHNIĘCIA, Smoleński dzienniczek 14

2019-02-09 15:28

6 września, 5

Ojciec Chrisanof nie darzy Polaków serdecznością, a nas przyjmuje z pełnymi honorami: kanapki z sardynkami, z polędwicą z łososia, cukierki i dwunastoletnia whisky. Na chwilę zagląda do nas zakonnica. Krótka wymiana zdań między nią a nim. Z ukłonem odchodzi. Pop zaczyna swój długi i szary monolog o najbliższej przyszłości. Jeśli wojna ma być, to na wiosnę. Putin to liberał i demokrata. W końcu mnie pyta czym się zajmuję, ale chyba nie interesuje go moja opowieść. Próbuję wyciągnąć się w fotelu, ale jest za głęboki dla mnie, za szary. Niewiele słucham, patrzę na obrazek na ścianie. To chyba Caspar D. Friedrich. I w zasadzie pasuje do zwalistej postury tego brodatego popa. Po blisko dwóch godzinach wychodzimy odprowadzani na skrzyżowanie ulic: Chrisanof pokazuje nam drogę do naszego hotelu.

Po drodze wstępujemy do sklepu. Kupujemy nabiał na jutrzejsze śniadanie i czarny chleb. Starsza sprzedawczyni żywo reaguje na nasz polski. Polacy? Sprzedawała w Polsce kalesony i trochę uszczknęła naszego języka. Potem przez rok uczyła się polskiego w szkole wieczorowej. Kiedy mali ludzie z Polski popieprzyli stosunki z Rosją i Białorusią, wyprawy Rosjan na zachód okazały się zbyt drogie, skomplikowane.

© Maciej Wróblewski