nowości 2025

Maria Bigoszewska Gwiezdne zwierzęta

Tomasz Hrynacz Corto muso

Jarosław Jakubowski Żywołapka

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Bogusław Kierc Nie ma mowy

Andrzej Kopacki Agrygent

Zbigniew Kosiorowski Nawrót

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito na grzybach

Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

MACHNIĘCIA, Dziennik oslański, 14 sierpnia

2016-02-06 14:12

Bardzo ciepło, trochę ponad 20 stopni i deszcz. Po chwili wahania wyruszamy z hotelu w stronę dworca autobusowego, który niezauważenie przechodzi w główny dworzec kolejowy, będący - obok portu - prawdziwym sercem miasta. Trzeba oddać Norwegom, że zbudowali estetyczne nowoczesne centrum, które wyrasta ponad wieże kościołów - nielicznych - ponad neoklasycystyczne kamienice obecnie przysposobione do obsługi gości licznie odwiedzających latem Oslo. Nawet ratusz i twierdza Oslo giną pośród nowoczesnych budowli, sięgających nader bezpiecznych  wysokości, by nie przytłoczyć mieszkańców swoją wielkością.

Około południa wiatr rozwiewa grube warstwy chmur. Justyna, Viola i ja lokujemy się na tyłach muzeum, by mieć widok na morze. Tu panuje duży ruch wycieczkowców małych, dużych i historycznych fregat. Zażywamy jasnego jak rumianek słońca, które przyjemnie grzeje. Za namową Violi i przy asyście Justyny wchodzę do wody, która okazuje się zaskakująco ciepła. Z przyjemnością nurkuję w mętnej i bardzo słonej wodzie. Justyna fotografuje moje pływackie wyczyny;  tuż obok mnie przepływa fregata z turystami. Pozdrawiają mnie radośnie. Kiwam im ręką i odpływam na ląd.

© Maciej Wróblewski