Światła za mało albo za dużo. I tak dotykałem i ścierałem, dotykałem pędzlem i ścierałem palcami, drugą stroną pędzla aż przestałem widzieć całość, tylko najmniejszy fragment, by wrócić do całości, od początku przejść tę samą drogę. Po którymś razie wydaje się, że nad niczym nie panuję, kolor i plamy jak z przypadku. Czy trzeba osłabić wrażliwość świadomego patrzenia? Bo za którymś razem. – Tak, tak jest najlepiej, koniec, godzę się na wynik. Cokolwiek później bym zmienił, nie będzie już wiary, że jest lepiej. Na końcu jest pogodzenie się z barbarzyństwem malowania czy pisania. Wyraz zostaje osiągnięty. Sztuką jest powiedzieć. – Tak zostanie, chcę by tak zostało.
© Grzegorz Strumyk