W 1939 roku mój dziadek konno wracał z Ukrainy. Konia otrzymał, gdyż potrafił się nim zajmować lepiej od innych. Spał, jak twierdził mój ojciec, w stogach siana, aż zatrzymał się w jakiejś wsi, gdzie nocował u gospodarzy, z którymi znalazł, jak to się mówi, wspólny język.
Mój ojciec nie wie, czy ludzie, u których się zatrzymał, byli Polakami czy Ukraińcami. Wie jednak, że przyjęli mojego ojca i ostrzegli, że jeśli będzie jechał konno drogą, zginie, ponieważ lasy, co charakterystyczne dla czasu i miejsca, pełne były bandytów, tylko czekających na samotnych jeźdźców, o których nikt się nie upomni. Dlatego sytuacja mojego dziadka, jak można sobie wyobrazić, była nie do pozazdroszczenia.
Owi gospodarze zaproponowali mojemu dziadkowi, aby zamienił swojego konia (silnego, rasowego) na umierającą chabetę z wozem, która to zamiana – paradoksalnie – miała być dla mojego dziadka zbawienna.
opowiadanie Kręgi pochodzi ze zbioru Mikroelementy (http://www.wforma.eu/mikroelementy.html)
© Łukasz Suskiewicz