nowości 2025

Maria Bigoszewska Gwiezdne zwierzęta

Tomasz Hrynacz Corto muso

Jarosław Jakubowski Żywołapka

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Bogusław Kierc Nie ma mowy

Andrzej Kopacki Agrygent

Zbigniew Kosiorowski Nawrót

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito na grzybach

Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

PRÓBY ZAPISU, Epizod dwudziesty czwarty

2021-01-26 13:29

Wypełniam kwestionariusz Prousta na zajęcia i niekiedy nie wiem, co napisać. Czy chcę umrzeć szybko i nagle, czy jednak coś tam planuję bardziej ambitnego, nie w kwestii śmierci, rzecz jasna. W rozmowach z Agatą powróciły kwestie humanizmu, dobroczynności, ale również bezkręgosłupowości, hipokryzji, udawanych postaw. Przypomniała mi sytuację, w której poetka i jej koledzy toczyli bekę na jednej z grup fejsbukowych z moich wierszy, okładki Mullaghmore i ze mnie. Najważniejsze, że dobrze się z tym czują. Unikam tych ludzi. W tym miejscu przerwałam pisanie na kilka chwil. Agata przekonuje mnie, że powinnam się konfrontować z ich wynurzeniami, otwierać szeroko drzwi i walić ich głowami o ściany, tak, jak oni to potrafią. Po chwili jednak dodaje, no nie, to nie ty. W moim wewnętrznym dołku nie ma miejsca na nienawiść, na bekę, na zadawanie ran i ranek. Jestem cherlaczką, która odpływa w swój świat. Zostało mi jeszcze kilka słów, mimo że z hardości już wyrosłam, dobrze jest nic nie musieć.

© Małgorzata Południak