SMOLSKI LUDWIK (1871-1940). Zygfryd Jacyno, zmarły w 2022 roku, to jeszcze jeden zesłaniec, o którym czytam w krótkim pożegnaniu: „Sybirak. / Zapalony automobilista. / Wzór pracowitości i uczciwości”. Ale przede mną lektura „Wspomnień z nieznanych łagrów” Bohdana Tkaczuka, deportowanego z Wyżar w województwie poleskim: „Zło przyszło pewnej mroźnej nocy 10 lutego 1940 r. Tłukło w okna, waliło w drzwi i w końcu je wyważyło. Do mieszkania wpadła zgraja krasnoarmiejców z bagnetami na karabinach (...)”.
Zajrzyjmy ponownie do relacji Tkaczuka, jest to świadectwo, z którym trzeba się zapoznać: „Pojawiły się pierwsze symptomy chorób, dzisiaj określane jako choroby somatyczne i psychiczne, a dla nas były to choroby wynikające z zimna i rozpaczy. Najpierw stracił wzrok pan Krechowski, następnie umarł pan Smolski. Ciało jego przykryto warstwą śniegu, gdzieś po drodze w nieznanym miejscu, jakieś 3-4 m od toru”.
Do Tkaczuka będę wracał po wielekroć, prawdopodobnie zaniedbam poezję, ucierpi zwłaszcza własne wierszopisarstwo. Mniejsza o własne wierszopisarstwo, kiedy otrzymujemy sybiracką opowieść.
[20 III 2023]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki