HOROSZKIEWICZ ROMAN (1892-1962). Z wierszy Woynicza, czyli Horoszkiewicza wybierzmy zaledwie zwrotkę. Zrezygnujmy ze strof żołnierskich i patriotycznych, w których zresztą Horoszkiewicz czuł się najswobodniej:
Cóż mi z tego, że zakwitły róże
w Twym ogródku panieńskim dziewczyno,
kiedy z dala od Ciebie mnie burze
życia noszą, dnie miłości płyną;
a gdy kiedyś powrócę po latach,
dnie te szczęsne już dla nas przeminą,
zwiędną Twoje te świeże dziś róże,
po uwiędłych zaś komu cóż kwiatach?
Chciałbym dotrzeć do innych publikacji Horoszkiewicza. Przymierzam się do następujących wydawnictw, o ile rzecz jasna wytrwam przy swoich postanowieniach: „Pińsk i jego okolice” (Pińsk 1926), „Szlachta zaściankowa na ziemiach wschodnich” (Warszawa 1936, Pińsk 1937), „Spis rodów szlachty zaściankowej ziemi pińskiej” (Warszawa 1937), „Ród Józefa Piłsudskiego i jego dom rodzinny w Zułowie” (Warszawa 1938). Bo książek poetyckich Horoszkiewicz wyraźnie nam poskąpił. Poza tą jedną. W dodatku ubożuchną.
R.H. Woynicz: „Na kwaterze”. Druk. Nowoświecka, Nowy Świat 57, Warszawa 1936, s. 37
[10 XII 2011]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki