Ze snami konsultuję się za parawanem rzeczywistym. Sny nigdy nie kłamią, nie mają powodu.
Pierwszy sen na zaczęcie jakiejś sprawy to mit kreacyjny powoływanego do istnienia świata, w którym ma być ta rzecz. W tym śnie zwinięte są prawdopodobnie wszystkie najważniejsze tropy, wątki, sedna i drobniejsze sensy dotyczące tego miejsca.
Robię blog i stronę fejsbukową dla „Praobrazów”, na chwilę czy dwie, chcę polubić „Praobrazy”, bo jeszcze tego tak naprawdę nie zrobiłam.
Przyśnił mi się na to sen długi i nielegalny, ze ścieżkami, podwórzami, zaułkami, zakrętami. Może to nie być szybko kończący się blog, chociaż dopiero wieczorem zrozumiałam, że nie opiszę tego snu, bo akurat nie mam odwagi dzielić się śnieniem ni poezją. Zrozumiałam też, dlaczego tak się zdarza. Długo by o tym pisać, może będę.
Tu jest strona „Praobrazów” na FB >>
© Marta Zelwan