nowości 2025

Maria Bigoszewska Gwiezdne zwierzęta

Tomasz Hrynacz Corto muso

Jarosław Jakubowski Żywołapka

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Bogusław Kierc Nie ma mowy

Andrzej Kopacki Agrygent

Zbigniew Kosiorowski Nawrót

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito na grzybach

Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

MACHNIĘCIA, Podróż siódma, zwana supraską 8

2017-01-27 15:06

17 sierpnia, środa, 4

Zakonnik dużo wypominał Rzeczpospolitej i w ogóle na złe rządzenie. Bardzo mnie to zaczęło nudzić. Ikonostas był taki piękny. Dywany. Święte różne przyrządy, mechanizmy do robienia mszy na jakimś powywijanym w górę linoleum. W kącie stał odkurzacz i miotła. I jeszcze termos z kawą albo herbatą. Kubki porozrzucane. Dziwię się, że w świątyni spożywają. Ale Viola mówi, że to święta woda. Świętą wodę grzeją na kawę i herbatę? Pytam. Pani z boku mała stojąca samotrzeć ucisza mnie słowem i namiętnym wzrokiem. Nie, nie robią. Zapijają tylko jak dusza zapragnie oczyścić się. W tak świętym miejscu, pośród tylu Jezusów, ma się czego uwalać dusza? Myślę sobie. Pewnie ma, bo jakby nie miała, to by termos ze święconą wodą nie stał i widać jest używan.

Na obiad ziemniaczana babka z krzyczącym piskliwie dzieckiem w środku. Smaczne nawet. Ale bez mleka, tylko z limoniadą. Dlaczego bez mleka? Z ciężkim brzuchem wyłazimy na powietrze supraskie. Na ulicy Tkaczy piękne domy robotników tkackich odrestaurowane, drewniane. Tu przed stu z górą laty tkacze pomieszkiwali i tkactwem się zajmowali. Dziś tylko budynki zostały, żadnej kontynuacji. Co prawda tkactwo przyszło z Łodzi, ale nie zaszczepiło się na dłużej w Supraślu.

© Maciej Wróblewski