nowości 2025

Maria Bigoszewska Gwiezdne zwierzęta

Tomasz Hrynacz Corto muso

Jarosław Jakubowski Żywołapka

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Bogusław Kierc Nie ma mowy

Andrzej Kopacki Agrygent

Zbigniew Kosiorowski Nawrót

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito na grzybach

Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

WĘDROWNICZEK, Między nami poetami

2018-10-16 15:27

27.08.18 Edynburg
Dzisiaj zwiedzamy edynburskie muzea. Na pierwszy ogień idzie bardzo bogate w eksponaty Narodowe Muzeum Szkocji (National Museum of Scotland). Mieści się ono na ośmiu poziomach. Oglądamy więc wszystko, co jest związane z historią kraju (ale nie tylko), a więc szkielety dinozaurów, zabalsamowane zwierzęta (jaka wielka jest ta żyrafa), przedmioty codziennego użytku z różnych epok (szkło, ceramika, metal). Inne wystawy eksponują historię komunikacji, ubioru i mody, a także nauki. Jest też miejsce dla odległych kultur (m.in. z rejonu Pacyfiku i Afryki), ale również dla pozostałości po dawnych ludach zamieszkujących Szkocję. Natomiast w pobliżu muzeum stoi najdziwniejszy pomnik miasta – Greyfrians Bobby, przedstawiający psa, który przez 14 lat czuwał przy grobie swojego zmarłego pana.
Kolejne miejsce, które odwiedzamy, to bardzo kameralne Muzeum Edynburga (Museum of Edinburgh). Oglądamy tam ciekawe eksponaty z historii miasta: przedmioty codziennego użytku (szkło, ceramika), militaria, sztychy z pejzażami miasta etc. Po wyjściu z muzeum robię sobie zdjęcie z cyklu „między nami poetami” przy stojącym na chodniku pomniczku szkockiego rymopisa, Roberta Fergussona. Żył on w latach 1750-1774 i urodził się właśnie w Edynburgu.
Po mieście przemieszczamy się autobusami City Sightseeing, jako że wczoraj kupione bilety zachowują ważność do dzisiaj. Naszą uwagę zajmuje m.in. mijany po drodze futurystyczny amfiteatr, będący siedzibą nowoczesnego, interaktywnego centrum nauki o Ziemi – Dynamic Earth. A nad nim wznosi się rozległe wzgórze Tron Artura (Arthur’s Seat, 251 m n.p.m.), na które prowadzi szlak turystyczny. Jeszcze tylko szkocka muzyka dudziarza w kilcie naprzeciwko dworca Waverley i wsiadamy do pociągu, który zawiezie nas do Motherwell. Z okna widać w dali pagórki. Dużo soczystej zieleni, ciężkie powietrze.

29.08.18 Motherwell
Chcemy się trochę pokręcić po najbliższej okolicy. Idziemy więc z Dorotą na spacer do pobliskiego parku. Okazuje się on dosyć dziki i gęsty, czym przypomina nieco las. Wokół żywej duszy. Mijamy mały staw i dochodzimy do rzeczki, której na drodze stoi wodospad. W dole żwawo kąpią się kaczki, zupełnie nie zważając na to, że woda jest bardzo brudna. Krążymy jeszcze trochę, błądząc przy okazji, ale w końcu wychodzimy z parku na drogę do domu. To była fajna, niezobowiązująca odskocznia od tych intensywnych dni, podczas których zgłębialiśmy tajemnice Glasgow i Edynburga.

© Marek Czuku