Jadąc autobusem, wciśnięty w siedzenie, beznamiętnie zczytywałem wszelkie napisy, szyldy, reklamy. W pewnym momencie przed oczami przemknął mi napis „INTENCJE”. Intencje? Jakim cudem coś takiego, skąd taki napis wielkim literami na ulicy! Odwracam po chwili głowę, ale napis już daleko z tyłu, już nie do odczytania, choć w głowie ciągle tkwi. Jakiś czas potem jadę tą samą trasą, niecierpliwie wyczekuję ulicy, na której widziałem tamten niezwykły wyraz. Jest. Jest ulica, jest ten sam dom i sklep z wielkimi przeszklonymi ścianami, nad którymi wyrazisty szyld... „INSTALACJE”.
Innym razem czytam pobieżnie notatkę w internecie i dowiaduję się, że pewnej kobiecie „przeszkadzały gwiazdy nocą”. Gwiazdy przeszkadzały? Komu mogą przeszkadzać gwiazdy? Czytam raz jeszcze i... chodziło o „gwizdy”.
No cóż, rzeczywistość przeżywana po raz wtóry okazuje się całkiem inną. Trudno mi dociec, która jest bardziej prawdziwą. Którą wolałbym, by była bardziej prawdziwa.
Może czasem lepiej nie sprawdzać?
XXX*
dziura w serze bóg
jest bo go nie ma
PS
A może w życiu wszystko determinowane jest przez jakieś czarne dziury albo dziury w mózgu. Albo serze...
* Miłosz Waligórski, „Długopis”, Szczecin, Bezrzecze 2017
© Tomasz Majzel