RITMAN (zm. w 1941 roku). „Sybirska Odyseja”, „Syberyjska Odyseja”, „Moja Syberiada”, „Nasza Sybiriada”. Oto tytuły książek, których poszukuję i z którymi pozostaję: „Począwszy od Świerdłowska pociąg coraz bardziej się zmniejszał. Na różnych małych stacyjkach odczepiano po kilka wagonów i odsyłano na miejsca przeznaczenia. Długo kluczyliśmy po górskich ubogich uralskich szlakach — znowu długi postój na stacji Nowy Tagił i znowu dalsza droga — niewysokie góry — marne suchotnicze lasy o podszyciu brzozowym — żadnych prawie osad po drodze. Wreszcie stacja ostatnia — Paszija” (wywózka ze Lwowa, transport z 29 VI 1940).
Wymieńmy poszczególnych zesłańców (oficer policji Fitz, major Ritman), o wielu znajdziemy niepełne wzmianki: „Mąż mój rozmawia z jakimś panem o inteligentnym wyrazie twarzy — to adwokat F. z Krakowa — żona jego tymczasem pomaga pani A., żonie znanego przemysłowca krakowskiego, jednej z najmilszych osób naszego transportu, w przygotowaniu pożywienia dla dzieci”.
Potrafię z trudem rozszyfrować nazwisko pani A. To zapewne żona przemysłowca Aleksandrowicza: „p. Aleksandrowicz z Krakowa, człowiek lat około 50-ciu, którego szlachetna sylwetka i siwa, bujna czupryna imponowała wszystkim, gdy codziennie, bez wypoczynku udawał się na pracę do lasu” (Koresteljewka, 1941).
[22 VII 2025]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki