PODOLSKI JAN (zm. w 1962 roku). Zsylny, zsylni, dzieci zsylne. To kilka określeń Zygmunta Użyckiego (Kiertyńskiego), który w swojej relacji podaje również miejsce pobytu, zanotował sowiecki adres: „Krasnojarski Kraj, Udierejski rejon, poczta Pit Gorodok, priisk Jużnaja Kadra”.
W Jużnej Kadrze znalazły się 42 rodziny naszych wygnańców. Dowiedzmy się czegoś o zsylnych, o ich niedoli: „cmentarz szybko się zapełniał polskimi zesłańcami. Bywały rodziny dosłownie zdziesiątkowane, na przykład przywieziono rodzinę, składającą się z matki i pięciorga dzieci w różnym wieku. Ojca rodziny pozostawiono w domu, ponieważ był w stanie bardzo ciężkim. Z rodziny tej pozostała przy życiu jedna czy dwie dziewczynki, które zabrano gdzieś do domu dziecka, do tak zwanego ‘dietdoma’ i nie wiadomo, czy przeżyły i powróciły do Polski. Jak się później okazało, rodzina Kiertyńskich była jedną z nielicznych rodzin, która wróciła w komplecie”.
Czytam Użyckiego po raz drugi. I nie żałuję. Być może uda mi się napisać wiersz o deportowanych Podolskich, chciałbym w poezji bodaj napomknąć o Użyckich z Kiertyna.
Zygmunt Użycki: „Syberia nie wierzy łzom. Wspomnienia zesłańca”. Ilustracja na okładce: Iwan Szyszkin. Wydawnictwo Comandor, Warszawa 2002, s. 232
[5 II 2021]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki