OCHOCKI MIROSŁAW (1927-1988). „Od dziś jesteś najmłodszym kosmicznym owadem”. To wszystko, co wynotowałem z wierszy Ochockiego. Na szczęście przede mną „Skaza” Nory Szczepańskiej, jej druga książka poetycka.
Gdybym rozczarował się „Skazą” Szczepańskiej, mogę wrócić do wspomnień Jakuba Willnera. Z Ochockim rozstaję się definitywnie, za co przepraszam. Nie potrafię odnaleźć się w jego tekstach:
Czesała złotą wełnę węszących płomieni
martwym fragmentem miasta. Oparta plecami
o gęstą barwę nocy, objęta pierścieniem
krwawego ciepła, naga – ciskała sześciany
czarnego śmiechu w ogień.
Na przecięciu dwóch płaszczyzn: nocy i płomieni
mała dziewczynka rączką przygarniała blaski.
Podniosła ją z uśmiechem, otuliła w wieniec
z gwiazd, otarła z buzi łzy, czekała aż zaśnie –
potem rzuciła w ogień.
Mirosław Ochocki: „Nie ma Jerzego”. Projekt okładki i opracowanie graficzne: Antoni Starczewski. Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1957, s. 30
[9 IV 2022]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki