LUTYŃ-ORSKA INA. Powinienem studiować kijowską książkę Lutyń-Orskiej z 1918 roku, ale utknąłem przy wałbrzyskiej publikacji Wandy Ewy Brzeskiej. Utknąłem, zagrzebałem się i poległem. Lutyń-Orska musi poczekać. Do następnego razu.
Poezji nie da się przerzucić, chyba że akceptujemy bylejakość. Po łebkach czytam moich współczesnych („Wkładam na pysk / żelazną zbroję konsekwencji, / uwiera mnie to ścierwo”), dla Lutyń-Orskiej powędruję do Biblioteki Narodowej i zasiądę przy 44 stoliku w Czytelni Humanistycznej.
Ina Lutyń-Orska: „Msza leśna. Cykl pieśni i obrazów”. Księgarnia Narcyza Gieryna, Kijów 1918, s. 64
[13 VI 2017]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki