BADALSKA WIERA (1915-1981). Nie umiem rozstać się z poezją Herminii Naglerowej („Raz tylko żyjem – dziś tylko żyję!”), zresztą nie staram się, bo nie Badalska jest tutaj najważniejsza:
W taki sierpniowy, pogodny dzień
Trzeba rozkosznie rozdeptywać trawy,
Wymyślać sam z sobą zabawy
W łapankę, chowankę
I nie patrzeć, że ściele się cień
Wraz z drożną kurzawą.
Głos swój trza mieszać z ptaków wrzawą,
Ćwierkać, jak wróble wesoło,
Jak kos przewiercać pogwizdem powietrze,
Wysoko nosić swe ludzkie czoło
I kochać ciebie, mój leciutki wietrze,
Co mi tak włosy burzysz i łaskoczesz w szyję.
Raz tylko żyjem – dziś tylko żyję!
Powinniśmy mimo wszystko coś uszczknąć z tekstu Wiery Badalskiej. Z jej książeczki dla najmłodszych:
Jak nie chcesz wierzyć,
to nie wierz,
ja wcale tym się nie zmartwię.
Lecz kiedyś
na krzywej wieży
żył kot,
co grać umiał na harfie.
Zapomniałbym o tytule wiersza Naglerowej („Hej- o- ha!”), porządek bowiem musi być. Nawet w dzienniku lektur. W dyrdymałkach.
Wiera Badalska: „Muzyka na krzywej wieży”. Ilustrowała Bożena Truchanowska. Wydanie II. Instytut Wydawniczy „Nasza Księgarnia”, Warszawa 1982, s. 24
[26 X 2015]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki