Śnieg pada, coraz więcej białych niedużych spadochronów ląduje na drzewach, na dachach samochodów, ale to łagodne spadanie, nie tak jak w "Incepcji", która jest dla mnie teraz wzorem światów podrobionych. Tam się mówi, że spadanie zawsze przywraca świadomość, że zawsze tuż przed uderzeniem o ziemię budzimy się i to chyba prawda, bo przeżyłam wiele spadań z dużej wysokości. Oni boją się przestrzeni zwanej limbo, to według nich niespójna przestrzeń snu a zarazem czysta podświadomość, nieprawda, w dodatku przeczą sami sobie, a przynajmniej nie domyślane jest do końca, co czym jest, bo to tylko film. Jedno z niego zapamiętam: rozsnuwanie się snu, odrywanie się małych, lekkich kawałeczków, które odfruwają, ale niestety zaraz potem walą się całe kwartały snu w jedną wielką ruinę, na szczęście to raczej filmowa przesada, sny rozpadają się inaczej, nie tak mechanicznie.
________________________________
Luty 2013
© Marta Zelwan