Edward Balcerzan Domysły
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Tomasz Majzel Części
Karol Samsel Autodafe 7
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
Edward Balcerzan Domysły
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Tomasz Majzel Części
Karol Samsel Autodafe 7
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
Andrzej Ballo Niczyje
Maciej Bieszczad Pasaże
Maciej Bieszczad Ultradźwięki
Zbigniew Chojnowski Co to to
Tomasz Dalasiński Dzień na Ziemi i 29 nowych pieśni o rzeczach i ludziach
Kazimierz Fajfer Całokształt
Zenon Fajfer Pieśń słowronka
Piotr Fluks Nie z tego światła
Anna Frajlich Szymborska. Poeta poetów
Adrian Gleń Jest
Jarek Holden Gojtowski Urywki
Jarosław Jakubowski Baza
Jarosław Jakubowski Koń
Waldemar Jocher dzieńdzień
Jolanta Jonaszko Nietutejsi
Bogusław Kierc Dla tego
Andrzej Kopacki Życie codzienne podczas wojny opodal
Jarosław Księżyk Hydra
Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito w podróży
Franciszek Lime Garderoba cieni
Artur Daniel Liskowacki Do żywego
Grażyna Obrąpalska Zanim pogubią się litery
Elżbieta Olak W deszczu
Gustaw Rajmus >>Dwie Historie<< i inne historie
Juan Manuel Roca Obywatel nocy
Karol Samsel Autodafe 6
Kenneth White Przymierze z Ziemią
Andrzej Wojciechowski Budzą mnie w nocy słowa do zapisania
Wojciech Zamysłowski Birdy peak experience
City 6. Antologia polskich opowiadań grozy
Toruń – Supraśl, 16 sierpnia 2016
Gdy we wtorek 13 sierpnia przelatywałem samochodem koło Młyńca, wpadłem na pomysł, żeby gdzieś wyrwać się na parę dni. Zmęczony mózgową robotą postanowiłem na jakiś czas zostawić wszystko. Nie zastanawiałem się długo. Viola, moja żona, nie oponowała. Podlasie. Znów podlaskie klimaty. Jak rok temu. Tyle że na tym samym równoleżniku co Toruń. Wieczorem palcem sunąłem po mapie, a rano dnia następnego sunęliśmy samochodem. Najpierw północno-wschodnie Mazowsze przejeżdżaliśmy wygodnymi drogami. W powietrzu latały jakieś pyłki i kwiatki. Łapaliśmy je przez okna samochodu. Słońce na przemian z deszczem. Grube chmury nad nami ciągnęły się od Sierpca do Ciechanowa. Na drogach dużo różnego sprzętu do robienia w polu. Pola już gołe. Płaskie. W Makowie Mazowieckim stał pomnik dziwny. Ptak z wzniesionymi do góry skrzydłami. Może orzeł.
Po drodze coraz więcej robi się świętych znaków. To jest krzyży, kapliczek, świątków. Różan, Wąsewo. Wyczuwam, że dołem płynie Bug. Robią się nam Kołaki Kościelne, więc Podlasie. Ludzie inni, tutejsi czyli zagraniczni.
© Maciej Wróblewski