nowości 2024

Edward Balcerzan Domysły

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Tomasz Majzel Części

Karol Samsel Autodafe 7

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

książki z 2023

Andrzej Ballo Niczyje

Maciej Bieszczad Pasaże

Maciej Bieszczad Ultradźwięki

Zbigniew Chojnowski Co to to

Tomasz Dalasiński Dzień na Ziemi i 29 nowych pieśni o rzeczach i ludziach

Kazimierz Fajfer Całokształt

Zenon Fajfer Pieśń słowronka

Piotr Fluks Nie z tego światła

Anna Frajlich Szymborska. Poeta poetów

Adrian Gleń Jest

Jarek Holden Gojtowski Urywki

Jarosław Jakubowski Baza

Jarosław Jakubowski Koń

Waldemar Jocher dzieńdzień

Jolanta Jonaszko Nietutejsi

Bogusław Kierc Dla tego

Andrzej Kopacki Życie codzienne podczas wojny opodal

Jarosław Księżyk Hydra

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito w podróży

Franciszek Lime Garderoba cieni

Artur Daniel Liskowacki Do żywego

Grażyna Obrąpalska Zanim pogubią się litery

Elżbieta Olak W deszczu

Gustaw Rajmus >>Dwie Historie<< i inne historie

Juan Manuel Roca Obywatel nocy

Karol Samsel Autodafe 6

Kenneth White Przymierze z Ziemią

Andrzej Wojciechowski Budzą mnie w nocy słowa do zapisania

Wojciech Zamysłowski Birdy peak experience

City 6. Antologia polskich opowiadań grozy

MACHNIĘCIA, Podlaska jazda we wrześniu 10

2016-05-11 14:22

Z wilczycą to było wtedy, jak pastuch cieląt z Kolonii poszedł ze stadkiem na łączkę pod lasem i młode wilczątko naszedł był. Pastuszek wilczątko samotne związał, na śmierć zawiesił na drzewie. Wilczyca wiele przeżyła i widziała, ale tego darować pastuszkowi nie mogła. Trop za tropem naszła pastuszka i jego stadko cieląt. Wybrała na chybił trafił najśliczniejsze, a może jednak trochę brzydkie. A któż by cielaka odróżnił pięknego od niepięknego. Zadusiła i sobie poszła. Pastuszek rozpaczał i przeklinał złość wilczycy. Seniorka długo się jeszcze nad tą wilczycą i pastuszkiem kiwała. Ładnie mówiła, po swojemu. Przestrzelska Jadwiga tak pięknie też potrafiła mówić. Nie dziwota, bo też Podlasianka, tylko że z północy.

Deszcz. Deszcz. Słota. Myślę sobie. Wiadomość przyszła, że wyszła moja „maszyna”, czyli książka o maszynie i literaturze, więc jestem kontent. Maszyn prostych rolniczych własnej roboty na Podlasiu dużo. Robią wrażenie, że zaraz się rozlecą. No i nie wiadomo, do czego służą: sieczkarnia czy snopowiązałka? Spacerując świeżym asfaltem, weszliśmy na zrujnowane podwórze z chatą zapadniętą. Miałem wyżerkę piękną, bo tam maszyn różnej maści zatrzęsienie, bogactwo: połamane koła, pług zardzewiały wrósł w ziemię na pół łokcia, żuraw studzienny sterczał koślawo, transporter do gnoju leżał jak umierająca żyrafa. Takie podlaskie zoo.

© Maciej Wróblewski