Odwiedzam dwa muzea: w poszukiwaniu maszyn i nowoczesności. O zgrozo, w Rzymie nowoczesność i maszyny. A jednak, śpiąca atmosfera w muzeum Leonardo da Vicni La Grande Macchina. Jestem sam i rozkoszuję się pismem Leonarda. Fotografie rysunków są niezłe i dają pewne wyobrażenie tego, jak myślał o człowieku, świecie go otaczającym. Machiny Leonarda mają postać gotowych konceptów i zdradzają jego precyzyjną wyobraźnię. Dla mnie pozostanie bardziej muzykiem niż malarzem. Sesja zdjęć i kilka miłych słów z seniorą obsługującą ten przybytek. Okazuje się, że równie często przychodzą dorośli jak dzieci. A dziś jestem pierwszy i ruch mniejszy nieco, bo Novembre.
Lunedi, 25 listopada 2013 (3)
© Maciej Wróblewski