Ustrzyki Górne śnięte, jeszcze. Rozglądam się za tym, co tu zostawiłem 8 lat temu. Wtedy, w deszczowym i gorącym jak tropik lipcu zlazłem trochę Bieszczadów od Ustrzyk Dolnych do Górnych. Sam na sam z Bieszczadami, w zasadzie bez ludzkiego towarzystwa po mniej uczęszczanych szlakach. Więc patrzę się na te Ustrzyki z góry moich 8 lat bez Bieszczadów. Nic nie pamiętam, nic nie czuję. Szumi w głowie. Przem musi sięgnąć jeszcze głębiej – 27 lat temu bywał tu, w Ustrzykach Górnych.
Trochę błąkamy się z Przem, by znaleźć naszą dziuplę. Mylimy drogi, wracamy, taszczymy na plecach nasze toboły. A tam w górze śmietana się przelewa i odsłania połoniny. Świergot ptaków dochodzi z nasadzonych w Ustrzykach Górnych iglaków. Na nich szyszki jak naboje do moździerzy.
© Maciej Wróblewski