Czym jest zasada „wysokiego urodzenia” w dziejach ludzkości? Myślę, że to jedna z pierwszych metod eugenicznych, próba wyprowadzenia nadczłowieka z człowieka drogą chowu rasowego, tak jak to się dzieje w odniesieniu do zwierząt. Eliminacja plebejuszy z gry matrymonialnej w warstwach wyższych miała prawdopodobnie stworzyć elity zdolne do pokonania w człowieku bestii. Rozwój nowoczesnej genetyki oraz lewicowych demokracji stawia jednak pod znakiem zapytania sens dalszego istnienia ludzi „wysokiego rodu”. Niemniej ani genetyka ani demokracje nie są w stanie zatrzymać pędu ewolucyjnego, któremu podlega także Homo sapiens. Natura przymusza nas do tego, abyśmy coraz bardziej oddalali się od driopiteka, wspólnego przodka z małpami. Fryderyk Nietzsche dostrzegał pewien aspekt moralny w walce o „nadczłowieczeństwo”. W „Zaratustrze” pisał: „Człowiek jest czymś, co powinno być pokonane. (…) Cóżeśmy uczynili, aby go pokonać? Wszystkie istoty stworzyły coś ponad siebie: czy chcemy być odpływem tej wielkiej fali? Czymże dla człowieka jest małpa? Pośmiewiskiem i wstydem bolesnym…”. Otóż to. Mamy chyba obowiązek wspomagać Ewolucję? Niepomaganie jej byłoby i nienaturalne i niemoralne!