Już mi się nie chce
Już mi się nie chce nie chcieć, wolę chcieć niczego;
nie wiem, czy się dowlekam, czy właśnie dobiegam
do mety metafory życia i istnienia
wiarygodnego tutaj;, ale cóż to zmienia
w owym Tam, do którego nie mamy dostępu,
choćby nam mamrotało sumienie: postępuj
w wierze, a się przekonasz, jakie są metraże
tych kwater, które Jezus obiecał; ukaże
twoja wiara przestrzenie spoza zmartwychwstania,
w które wierzysz bladziutko, ale co cię skłania
do pytania o „później”, kiedy nie masz o tym
pojęcia, co cię teraz czeka, o, mój złoty,
ty, w którym ledwie docześnie się mieszczę
i ciasno mi w tym sobie, a w dodatku jeszcze
próbuję wepchnąć w siebie te inne istnienia,
przez które sam się w sobie i w innych przemieniasz
w nie chcącego niczego, chcącego być niczym
Ten, który mnie w duchowych atletykach ćwiczy.
© Bogusław Kierc