WIŚNIEWSKI JAN (1933-1980). Postaram się pogodzić sybiraków z poezją. Z lekturą poezji: „Opowiedzieć to, czego inni nie ujrzeli jeszcze: / lato idące, deszcz naniesiony obłokami, klęskę, / nędzny koniec człowieka, a nad nim głosy zwycięskie / wiecznego życia, / wszystko, wszystko idące, ale nieobecne jeszcze, / jeśli powiedziane, to czyż skończone? // Kwiat zasiany rozwinie się nie opóźniając dnia, / aby tylko potoczyła się woda z zasobnej chmury, / aby rosa / stoczyła się z góry po liściach kroplami do dna/ kwiatu, do ziemi” (Stefan Flukowski).
We wspomnieniu o sybiraku Wiśniewskim („Napisał kilka książek z dziedziny towaroznawstwa oraz publikował artykuły w czasopismach branżowych”) znajdziemy interesujący nas fragment, szkoda jednak, że nie mamy dostępu do uszczegółowień i uściśleń, a więc do konkretów: „Urodził się 10 maja 1933 roku na ziemiach wschodnich. Wybuch wojny pozbawił sześciolatka ojca, który jako sędzia został aresztowany przez NKWD, a następnie zamordowany”.
Nie pogardzę drukiem z „dziedziny towaroznawstwa”. Z całą pewnością posiedzę nad Wiśniewskim, człowiek przecież, choćby chciał, nie żyje wyłącznie poezją.
[9 XI 2019]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki