ALIMOWSCY. Bodaj po siedmiu latach wracam do „Nostalgii i nadziei” Kazimierza Wirskiego, czyli do 73 numerowanych i starannie zrymowanych wierszy. Zatrzymajmy się przy „Polu Mokotowskim”, przy jednej strofie: „W czterdziestym trzecim z balkonu widziałem / Przez ponad miesiąc za Polem pożogę, / Już wtedy straszną prawdę rozumiałem / – Zagłada Getta budziła w nas trwogę”.
Przepraszam, że w dyrdymałkach nabijałem się z poezji emigranta Wirskiego. Nabijałem się również z L.P., któremu zawdzięczamy dystych pod tytułem „Plotki”:
Żadne nasienie nie jest tak obfite w plonie
Jako plotek; rzuć ziarno, tysiące wyzionie.
Raz jeszcze przepraszam za wszystkie podśmiechujki. Z Wirskich i Wałkuskich, Alimowskich i Dyckich. Bo natrząsam się zwłaszcza z ETD. Choćby z jego „Piosenki dla babci klozetowej”.
[5 IV 2022]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki