Czytelnik nie powinien wchodzić do monumentalnego dzieła głównym wejściem.
Wchodzę od strony snu, śni mi się Pani Labiryntu w czarnej sukni, suknia ta w ruchu zmienia się w białą, labirynt wygląda jak jeden z belwederów Eschera, za suknią ciągnie się tren.
W Pergamonii łamane są niektóre prawa, w tym prawa geometrii, ratusz jest miejscem urzędniczych misteriów, burmistrz ma łańcuchy na przegubach rąk.
Oni mają w sobie pewną bezwzględność, mówi Jonatan. Brakuje im marzeń. Żaden z nich nie rzuciłby toporem i nie byłby gotów umrzeć w obronie Pergamonii.
Ale urzędnicy to kwiat Pergamonii, odpowiada Angelika. Bez nich nie istnieją nasze dzieje.
© Marta Zelwan