nowości 2024

Edward Balcerzan Domysły

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Tomasz Majzel Części

Karol Samsel Autodafe 7

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

książki z 2023

Andrzej Ballo Niczyje

Maciej Bieszczad Pasaże

Maciej Bieszczad Ultradźwięki

Zbigniew Chojnowski Co to to

Tomasz Dalasiński Dzień na Ziemi i 29 nowych pieśni o rzeczach i ludziach

Kazimierz Fajfer Całokształt

Zenon Fajfer Pieśń słowronka

Piotr Fluks Nie z tego światła

Anna Frajlich Szymborska. Poeta poetów

Adrian Gleń Jest

Jarek Holden Gojtowski Urywki

Jarosław Jakubowski Baza

Jarosław Jakubowski Koń

Waldemar Jocher dzieńdzień

Jolanta Jonaszko Nietutejsi

Bogusław Kierc Dla tego

Andrzej Kopacki Życie codzienne podczas wojny opodal

Jarosław Księżyk Hydra

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito w podróży

Franciszek Lime Garderoba cieni

Artur Daniel Liskowacki Do żywego

Grażyna Obrąpalska Zanim pogubią się litery

Elżbieta Olak W deszczu

Gustaw Rajmus >>Dwie Historie<< i inne historie

Juan Manuel Roca Obywatel nocy

Karol Samsel Autodafe 6

Kenneth White Przymierze z Ziemią

Andrzej Wojciechowski Budzą mnie w nocy słowa do zapisania

Wojciech Zamysłowski Birdy peak experience

City 6. Antologia polskich opowiadań grozy

DYŻURKA, 0067

2021-01-08 13:26

Powiedzieć nie odbierając odwagi powszechnym słowom. Niech przybliżą obrazami do zrozumienia faktów. Za sprawą jednego wiersza zacząłem dawno, aż do dziś, rozmawiać z Józefem Czechowiczem. W tym samym czasie wyłączyłem się ze słuchania „Łąki” Bolesława Leśmiana. Śmierć od wczesnych lat nie była dla mnie tylko trupia ani szalona, nie przychodziła z zaświatów w gąszczu znaczeń. Była rozproszona w drobiazgach, w pełnym świetle dnia, widziana nie w chwili ale w procesie, codzienna, do zaobserwowania. Nie przeczytałem bardziej przezroczystych słów o jej obecności równoznacznej z zagładą niż w wierszu „śmierć” Czechowicza.

– Człowiek to świetny organizator, zaplanuje i zrealizuje, wpuści w tory i rytm... nie wiersza. Nic nie niepokoi w zobaczonym obrazie i słowa nazywają jak powinny.

„napisano stacja towarowa
napisano magazyn”

– Do czasu aż pojawia się spojrzenie z drugiej strony na patrzącego.

„wagon czerwone więzienie krów
zatkał okienka pyskami cieląt”

– Uruchamia się Twoja wiedza wyobraźni.

„wieś jest na chwilę jakże nęci
ale nie ma wilgotnego szmeru traw u pęcin”

– Z nieskończoności rozwiązań w posiadaniu człowieka wynika rzeźnia.

„o koła których 8
dobrze wy wiecie gdzie rzeźnia”

– Plan zdarzeń sięgał daleko wcześniej.

„dlaczego deski przepojone smarem
przestały być kwitnącymi sosnami
dlatego i ceglany dom
stacja towarowa z żelaznym dźwigarem
nie zmiłuje się nad nocą i krowami
krowy na zabicie są”

– Od tego się zaczyna, jakimi słowami się kończy. O zagładzie, kiedy jest się wpisanym w plan, świadomości zepchniętej, nie chcianej.


© Grzegorz Strumyk